Pilica w okolicach Spały
W zeszłym roku, dzięki pomocy naukowców i wędkarzy, miałem możliwość zweryfikować rybność tej rzeki. Nie ukrywam, że opinie obu tych gremiów bardzo pozytywnie mnie zaskoczyły.
W 1974 roku wielką przyrodniczą krzywdę zrobiło Pilicy powstanie Zalewu Sulejowskiego. Potężna zapora okaleczyła rzekę. Brak napływu dużej, wiosennej wody rzeźbiącej nową linię brzegową, tworzącej odnogi, przykosy, rynny czy starorzecza, spowodował migrację ryb z Pilicy. Wszystko zasypał piach. Zaginęły brzany, duże leszcze, uciekły świnki i certy, zniknęły prawie zupełnie sandacze, a większe okonie i szczupaki stały się rzadkością. Jednak przyroda powoli upomniała się o Pilicę. Odwiedziłem ją w zeszłym roku. Porozmawiałem z naukowcami, prof. Andrzejem Krukiem i prof. Tadeuszem Penczakiem, monitorującymi Pilicę od wielu lat, komendant PSR Katarzyną Marciniak, ichtiologiem Okręgu PZW Piotrków Trybunalski Aleksandrem Góralczykiem oraz oczywiście z wędkarzami, których spotkałem nad wodą podczas moich wędrówek. A oto wnioski.
Pozytywne zmiany widać już w okolicach Spały. Tereny nad rzeką urzekają widokami, a i ryb z roku na rok jest coraz więcej. Każdy cierpliwy wędrowiec z wędką może znaleźć małe, zaciszne, indywidualne eldorado. Na pewno nie mogą już narzekać amatorzy połowu jazi i kleni (miejscowi wędkarze szczególnie polecają odcinek Ciebłowice – Spała), których naprawdę dużo pływa w rzece. Meandrująca Pilica z mnóstwem drzew powalonych w dużej mierze przez bobry tworzy idealne kryjówki dla sumów. Jak opowiadał mi Tomasz Bartczak, łowca 27-kilogramowego okazu, ten drapieżnik dość szybko aklimatyzuje się w Pilicy, osiągając znaczne rozmiary. Ichtiolog Aleksander Góralczyk najbardziej cieszy się, że zarybienia szczupakiem odniosły pozytywny skutek.
Na pewno nie mogą już narzekać amatorzy połowu jazi i kleni (miejscowi wędkarze szczególnie polecają odcinek Ciebłowice – Spała), których naprawdę dużo pływa w rzece
Dariusz Pietraszewski z okazałym jaziem z Pilicy
Pojawiły się licznie okonie, płocie i jelce (nawet do 30 cm), nie mówiąc o innym rybim drobiazgu, którego ilość dobrze wróży rozwojowi populacji i przyrostom drapieżników. Jelce upodobały sobie szczególnie rejon Inowłodza.
Szczupaki łowią wędkarze najczęściej na przynęty imitujące płotki, a okonie na małe, pękate, płytko schodzące woblery, srebrno-złote błystki obrotowe i „paproszkowate” gumy. Koledzy, których spotkałem nad wodą, polecają odcinek pomiędzy Teofilowem a wsią Zakątek.
Na pewno zwiększyła się populacja leszcza i krąpia. Liczne warkocze roślinności, kępy tataraków czy nawisy zieleni nad brzegami w sąsiedztwie głęboczków i rynienek są świetnymi miejscówkami do zasiadki na te ryby. Najlepsze rezultaty odnoszą zwłaszcza ci wędkarze, którzy łowią w nocy. Leszcze nie odbiegają upodobaniami żywieniowymi od swych pobratymców w innych rejonach kraju i też chętnie konsumują białe robaki umieszczone na zestawie z koszykiem zanętowym.
W Pilicy trafiają się nawet, choć jeszcze rzadko, medalowe bolenie. Osiągają masę 4–5 kg. Czatują najczęściej na szybkich przepływach poniżej progów, przykos i wysp. Na ślizgający się po powierzchni smukły, drobno pracujący 7–9-centymetrowy woblerek lub uklejopodobną błystkę, przy odrobinie wędkarskiego szczęścia, można spróbować je oszukać. Dobrze, jeśli przynęty mają czerwone wypustki, jak kultowa przynęta na bolenie Toby Kiler.
Użytkownikiem wody jest Okręg PZW Piotrków Trybunalski. Adres: ul. Karolinowska 19, 97-300 Piotrków Trybunalski. Kontakt: tel. +48 44 646-43-45, e-mail: pzw@piotrkow.home.pl. Biuro Okręgu czynne od poniedziałku do piątku w godzinach 7.30–15.30.